Fot. Getty
W długo wyczekiwanej rozmowie – rzece z Oprah Winfrey, Meghan Markle i książę Harry opowiedzieli o przyczynach opuszczenia brytyjskiej rodziny królewskiej i wyprowadzce do Stanów Zjednoczonych.
Meghan Markle i książę Harry zrezygnowali z tytułów i wyprowadzili się do Stanów Zjednoczonych w styczniu 2020 r. W owym czasie mówiono, że głównym powodem opuszczenia Wielkiej Brytanii było nieustanne zainteresowanie brytyjskich mediów wybranką księcia Harry'ego i wręcz obsesyjne szukanie sensacji na jej temat. Para miała się zdecydować opuścić na stałe rodzinę królewską, by nie dopuścić do tego, co musiała przechodzić swego czasu matka księcia Harry'ego – księżna Diana. Jednak z biegiem czasu okazało się, że powodem wyprowadzki Sussexów do Stanów Zjednoczonych nie było tylko zainteresowanie mediów osobą Meghan, ale też relacje z pozostałymi Windsorami. Fakt ten Meghan potwierdziła też w sensacyjnym wywiadzie – rzece przeprowadzonym przez Oprah Winfrey 2 tygodnie temu i wyemitowanym właśnie w amerykańskiej stacji CBS. – Nie wiem, jak oni mogą oczekiwać, że po tym wszystkim wciąż będziemy milczeć. Szczególnie że firma [Pałac Buckingham – przyp.red.] brała udział w utrwalaniu kłamstw na nasz temat – wyznała rozgoryczona Meghan Markle.
Myśli samobójcze i kolor skóry Archiego
W trakcie wywiadu Meghan Markle przyznała, że presja związana z byciem w rodzinie królewskiej przyprawiała ją o myśli samobójcze. – Po prostu nie widziałam innego rozwiązania – wyznała małżonka księcia Harry'ego zapytana przez Oprah Winfrey, czy w trakcie pobytu w Wielkiej Brytanii miała problemy ze zdrowiem psychicznym i myśli samobójcze. Meghan wyjawiła także, że jednym z powodów jej fatalnego stanu psychicznego na dworze królewskim były obawy niektórych członków rodziny o kolor skóry jej syna. A dodatkowo, będąc jeszcze w ciąży, wybranka Harry'ego dowiedziała się, że Archie nie zostanie księciem, a tym samym nie otrzyma żadnej ochrony. Opinia publiczna miała rzekomo po narodzinach chłopca poznać inną wersję – jakoby to Sussexowie nie chcieli nadać tytułu swojemu dziecku. – Trwało to przez kilka ostatnich miesięcy ciąży. W końcu powiedziałam: 'On musi być bezpieczny, stworzyliście tę potworną maszynę [nagonkę mediów – przyp.red.] i pozwoliliście na to. Musimy być bezpieczni'. Kiedy byłam w ciąży, chcieli zmienić tradycję dla Archiego. Dlaczego? Nie mam żadnego wyjaśnienia – zaznaczyła Meghan.