W debacie telewizyjnej na antenie Sky News – pierwszej z kilku debat zaplanowanych przed referendum, David Cameron znalazł się w ogniu pytań. Premier tłumaczył się przede wszystkim z siania paniki w związku z ewentualnym wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Tego spotkania z obywatelami David Cameron z pewnością dobrze nie zapamięta. Zgromadzona na widowni publiczność była w większości za Brexitem i bezustannie atakowała premiera za „hipokryzję”, „sianie paniki w społeczeństwie”, „puste słowa” i „szkodzenie krajowi”.
Co Brexit może oznaczać dla Polaków? 5 kluczowych zmian
Jedna z kobiet zarzuciła premierowi wodolejstwo. – Studiuję literaturę angielską, więc widzę, gdy ktoś leje wodę – powiedziała. Inny z kolei widz zarzucił Cameronowi hipokryzję, ponieważ kilka dni temu premier wystąpił u boku nowego burmistrza Londynu Sadiqa Khana, którego wcześniej krytykował za związki z radykalnym islamem. Cameron musiał się także nieźle nagimnastykować w momencie, gdy został zapytany o to, czy Boris Johnson (były już burmistrz Londynu) byłby dobrym premierem.
Najnowsze sondaże ws. Brexitu – jak wpłynęły na kurs funta?
Zadania nie ułatwił też premierowi prowadzący program, dziennikarz Sky News. Faisal Islam dopytywał Camerona o imigrantów (tak z innych krajów Unii, jak i z Bliskiego Wschodu) oraz o domniemaną sugestię premiera, że Brexit doprowadzi do III wojny światowej.