22-letnia pracownica ośrodka dla imigrantów Alexandra Mezher została kilka miesięcy temu zadźgana przez imigranta z Etiopii. Policja upubliczniła właśnie zdjęcia z miejsca zbrodni, które pokazują, że Szwedka umierała w prawdziwych męczarniach.
Alexandra Mezher, młoda Szwedka o libańskich korzeniach, pracowała w jednym z ośrodków dla nastolatków (14 – 17 lat) w Molndal (przedmieścia Göteborga). Mezher skończyła studia na kierunku psychologia i pragnęła nieść pomoc osobom biednym i wykluczonym, w tym coraz liczniej napływającym do Szwecji imigrantom. Niestety za swoją dobroć i wrażliwość Mezher poniosła śmierć – z końcem stycznia została ona bestialsko zamordowana przez imigranta z Etiopii. Zabójca przebywał w ośrodku dla młodocianych, ponieważ skłamał co do swojego wieku – Youssaf Khaliif Nuur podał się za 15-latka, a w rzeczywistości miał on 21 lat.
Na zdjęciach upublicznionych przez policję widać, że po zadanych ciosach Alexandra Mezher desperacko walczyła o życie. 22-latka została ugodzona nożem w kuchni, ale po ataku zdołała się jeszcze przeczołgać przez korytarz do jednego z pokojów. Właśnie tam młodziutka Szwedka skonała – w prawdziwych męczarniach, taplając się w kałuży własnej krwi. Mezher nie udało się uratować, ponieważ Etiopczyk dźgnął kobietę w tętnicę udową, a zgromadzeni w ośrodku imigranci (mimo iż obezwładnili napastnika), zbyt późno zadzwonili po karetkę.
Zdjęcia z miejsca zbrodni są szokujące – widać na nich morze krwi, tak na podłodze, jak i na ścianach. Zajmujący się sprawą prokurator powiedział, że zabójstwo dokonane zostało z wyjątkowym okrucieństwem.
Matka zamordowanej przez uchodźców Szwedki: Nie jesteśmy już bezpiecznym krajem